sobota, 6 kwietnia 2013

Moje pierwsze pełnowymiarowe YANKEE CANDLE

Chyba wszyscy słyszeli o tych świecach...ja chodziłam napalona na nie już od dobrych kilku miesięcy i ciągle było mi szkoda pieniędzy.

Moje pierwsze zamówienie zaliczyłam do bardzo nieudanych, gdyż zamówiłam wosk który dotarł do mnie cały rozsypany i starczył na jedno palenie. Natomiast przy następnym pokusiłam się na 4 tarty i 1 sampler. Niestety woski jak dla mnie są zbyt intensywne, wręcz się przez nie rozchorowałam. Były to bardzo popularne zapachy: Red Velvet, Fluffy Towels, Pink Sands, Soft Blanket oraz sampler Garden Hideaway.

Jak przyszły te malutkie tary byłam w niebo wzięta, pachniały przepięknie;] Lecz jak odpaliłam pierwszy z nich, padło na Soft Blanket...niestety wytrzymałam 5 min i musiałam gasić oraz wietrzyć pokój;[ Na drugi dzień spróbowałam mój ulubiony zapaszek, czyli Pinks Sands i znowu to samo, lecz już bardziej dramatycznie: nudności, wymioty... z kolejnymi nie próbowałam, oddałam wszystkie woski koleżance. Pozostawiłam tylko małą świeczuszkę, która jako jedyna się sprawdziła i czerpałam z niej przyjemność.
Nie wiem co mają w sobie te woski do kominka, ale wszystkie posiadają w sobie jakąś drażniącą słodką nutę.

Po ostatniej porażce nie zniechęciłam się do Yankee Candle i  zamówiłam już pełnowymiarowe świece. Po tym jak sampler spełnił swoje zadanie, pomyślałam że jednak wosk świec mnie nie 'uczula' i mogę się pokusić na dużą wersję-   nie zawiodłam się;]


Wybór padł na:

Orchard Pear - piękny słodki gruszkowy zapach, bardzo naturalny.
Pink Lady Slipper - niezwykle dziewczęcy, świeży zapach, czuję fiołka i różę
White Gardenia - czysty kwiatowy zapach, niesamowicie wiosenny.

A Wy jakie macie doświadczenia z Yankee Candle?

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...